Samozatrudnienie w firmie dealerskiej obejściem prawa?

Samozatrudnienie jest powszechną i legalną formułą współpracy ze współpracownikami firmy dealerskiej. Jest to jednak formuła ze wszech miar problematyczna pod względem podatkowym, zwłaszcza w kontekście ryzyka zarzutu, że dany samozatrudniony nie wykonuje w rzeczywistości działalności gospodarczej, a jest on pracownikiem firmy. Najnowszy wyrok WSA może świadczyć o swoistym „dokręcaniu śruby” w tej kwestii i sugerować konieczność rewizji przyjętych założeń współpracy z samozatrudnionymi.

Sprawę zainicjowała spółka, która zawnioskowała do Szefa KAS o opinię zabezpieczającą. Dążyła ona do potwierdzenia, że w sytuacji, w której:

  • założy nową spółkę,
  • rozwiąże z pracownikami umowy o pracę,
  • nawiąże współpracę w ramach nowej spółki na zasadach B2B

– nie będzie mieć do niej zastosowania klauzula przeciw unikaniu opodatkowania.

Szef KAS odmówił wydania opinii zabezpieczającej, uznając takie działanie za nadużycie prawa. Sprawa trafiła następnie do WSA w Warszawie, który wypowiedział się w sprawie w wyroku z 23 października o sygn. III SA/Wa 1812/24.

Niestety, WSA oddalił skargę spółki. Sąd wskazał między innymi, że wskazane powyżej czynności mogą być sprzeczne z ustawą o PIT i ustawą o ryczałcie, ponieważ przepisy te zawierają regulacje ograniczające korzyści wynikające z samozatrudnienia (tj. tymczasowy zakaz korzystania z podatku liniowego i ryczałtu). Zdaniem WSA założenie nowej spółki, która nie jest „byłym pracodawcą” osób fizycznych, może być powodowane wyłącznie chęcią uzyskania korzyści podatkowych. WSA nie dopatrzył się również w tej sprawie innych wyraźnych korzyści, o czym świadczy wpis przedstawiciela Ministerstwa Finansów na LinkedInie.

Znaczenie sprawy

Analizowane zagadnienie ma bardzo wiele niuansów. Po pierwsze, tego rodzaju działania mogą przecież mieć uzasadnienie biznesowe. Doskonale widać to na przykładzie branży IT, która od dłuższego czasu odchodzi od pracy etatowej na rzecz zatrudnienia projektowego w oparciu o stawki godzinowe. Tego rodzaju zmiana formy funkcjonowania może mieć liczne zalety pozapodatkowe, np. w obszarze ograniczenia ryzyk wynikających z regulacji prawa pracy.

O ile decyzja Szefa KAS i wyrok WSA dotyczyły indywidualnej i niszowej sytuacji, to niewykluczone, że organy podatkowe mogą dążyć do rozciągnięcia wniosków z wyroku do sytuacji jednorazowego „transferu” na samozatrudnienie czy nawet zastąpienia etatu samozatrudnieniem już na etapie podejmowania współpracy.
Bartosz Mazur
Bartosz Mazur

Jest jednakże oczywiste, że „wypchnięcie” personelu wyłącznie w celu ograniczenia kosztów zatrudnienia będzie działaniem wysoce ryzykownym z wielu względów. Przy czym wysoce wątpliwe jednak jest uznanie takiego działania za unikanie opodatkowania, ponieważ pracodawca nie jest beneficjentem ewentualnych oszczędności podatkowych takiego działania. Zresztą może się okazać, że te korzyści nie wystąpią albo będą mocno ograniczone (zwłaszcza, gdyby miało to dotyczyć pracowników z branż, w przypadku których możliwe jest stosowanie podwyższonych kosztów podatkowych). Czasami działanie takie może być wręcz podatkowo szkodliwe, ponieważ brak pracowników może skutkować brakiem prawa do zastosowania ulgi B+R lub IP Box. Oczywiste są jednak korzyści w obszarze składek ubezpieczeniowych – przedsiębiorcom przysługują bowiem znacznie korzystniejsze zasady ich rozliczania niż ma to miejsce w przypadku pracowników.

Czy opisany wyrok może mieć znaczenie z perspektywy szerszej niż tylko dla tego specyficznego działania? Wydaje się, że tak. O ile decyzja Szefa KAS i wyrok WSA dotyczyły indywidualnej i niszowej sytuacji, to niewykluczone, że organy podatkowe mogą dążyć do rozciągnięcia wniosków z wyroku do sytuacji jednorazowego „transferu” na samozatrudnienie czy nawet zastąpienie etatu samozatrudnieniem już na etapie podejmowania współpracy.

Eliminować obszary ryzyka

Bez wątpliwości trzeba stwierdzić, że pętla na szyi samozatrudnienia powoli się zaciska. Od pewnego czasu pojawia się bowiem coraz więcej znaków świadczących o braku akceptacji organów państwa dla tego zjawiska. Wydaje się kwestią czasu, gdy przerodzi się to w zintensyfikowane czynności kontrolne, a pewne symptomy chęci do podważania samozatrudnienia w praktyce można zaobserwować już teraz. Z tej perspektywy uregulowanie współpracy z samozatrudnionymi w kierunku eliminacji obszarów ryzyka wydaje się istotnym wyzwaniem podatkowym na najbliższe lata, jeśli nie miesiące.

Bartosz Mazur

Autor: Bartosz Mazur

Partner, doradca podatkowy w Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe. Od 2012 r. doradza zarówno firmom z sektora MŚP i inwestorom indywidualnym, jak i globalnym korporacjom. Zajmuje się głównie podatkami dochodowymi. W przeszłości pracował jednak również w działach zajmujących się podatkiem VAT, dzięki czemu zdobył wszechstronną wiedzę, pozwalającą na kompleksową obsługę klientów. 

Prowadzi przeglądy podatkowe, pomaga budować efektywne podatkowo struktury działalności gospodarczej i wpiera klientów w bieżącym biznesie. Reprezentuje klientów w postępowaniach przed organami podatkowymi i sądami administracyjnymi. Specjalizuje się w szczególności w doradztwie dla firm z branży leasingowej, motoryzacyjnej, farmaceutycznej, IT, nieruchomości. Wspiera także biura rachunkowe.