Pospieszne próby łatania Polskiego Ładu

trawnik

Od momentu uchwalenia Polskiego Ładu można było spodziewać się, że rewolucyjne zmiany w zakresie podatków oraz składki zdrowotnej – wprowadzane ekspresowo i bez konsultacji z biznesem – doprowadzą do pojawienia się wielu nieścisłości. Pierwsze pojawiły się zaledwie kilka dni po rozpoczęciu obowiązywania przepisów. Ministerstwo Finansów zareagowało natychmiastowo, wydając rozporządzenie, które jednak może być… niezgodne z Konstytucją.

Rozporządzenie w sprawie przedłużenia terminów poboru i przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych z 7 stycznia 2022 r. jest pokłosiem niezadowolenia wśród nauczycieli i pracowników służb mundurowych, których pensje wypłacane są z góry (a nie z dołu, tak jak ma to miejsce w przypadku większości pracowników). Innymi słowy, przykładowy nauczyciel wynagrodzenie za styczeń ma płacone już w styczniu, podczas gdy większość pracowników otrzymuje pensję za styczeń pod koniec stycznia lub w lutym. Dlatego też nauczyciele mieli okazję odczuć skutki podatkowe tzw. Polskiego Ładu wcześniej niż pozostali pracownicy. 

W Internecie pojawiło się mnóstwo artykułów donoszących, że wielu nauczycieli otrzymało pensje niższe niż w grudniu 2021 r. Wynagrodzenie niektórych zostało uszczuplone zaledwie o kilka zł, ale w wielu przypadkach różnica – na niekorzyść zatrudnionego – była o wiele wyższa. 

Co było powodem? 

„Winowajcą” niższych wynagrodzeń jest zasadniczo popularny ostatnio formularz PIT-2. Oświadczenie to pozwala pracodawcy na obliczenie podatku pracownika z uwzględnieniem kwoty zmniejszającej podatek (tzw. kwoty wolnej). PIT-2 składany jest w większości przypadków przy podejmowaniu zatrudnienia. Nie jest wymagane jego składanie w każdym roku, raz złożone oświadczenie zachowuje ważność na kolejne lata. Dlaczego więc oświadczenie to mogło mieć takie znaczenie dla wynagrodzeń wypłacanych na początku stycznia? Powodów jest klika.

Oczywiście głównym powodem mogło być po prostu niezłożenie oświadczenia pracodawcy. Do momentu wejścia w życie Polskiego Ładu kwota zmniejszająca podatek była marginalna – w większości przypadków wynosiła około 43 zł, a przy wyższych dochodach nie było jej wcale. W związku z tym osoba, która nie korzystała w 2021 r. z kwoty zmniejszającej podatek w trakcie roku, właściwie nie odczuwała tego przy otrzymywaniu wynagrodzenia, dlatego składanie PIT-2 ani nie było specjalnie popularne, ani nie miało istotnego znaczenia. Od 1 stycznia 2022 r. kwota zmniejszająca podatek wynosi 5 100 zł w skali roku, co daje 425 zł miesięcznie. Takiej różnicy, otrzymując wynagrodzenie, już nie sposób nie zauważyć.

Oświadczenie PIT-2 składa się wyłącznie u jednego pracodawcy. W przypadku nauczycieli często spotykane jest, że wykonują oni pracę w kilku szkołach – w każdej na niewielką część etatu. Polski Ład wprowadził zmiany dotyczące składki zdrowotnej, która nie jest już jest odliczalna od podatku. Podwyższona kwota wolna od podatku ma być jednym z mechanizmów, który zniweluje tę niekorzystną zmianę. W związku z powyższym, jeżeli osoba pracuje na kilku etatach, to w miejscu pracy, w którym złoży oświadczenie PIT-2, będzie zarabiała tyle samo lub nawet więcej. U pozostałych pracodawców wynagrodzenie netto będzie niższe, z uwagi na fakt, że nie są oni uprawnieni (w przeciwieństwie do zatrudniającego, który otrzymał PIT-2) do stosowania kwoty zmniejszającej podatek przy obliczaniu wynagrodzenia.

Niższe wynagrodzenia mogą wynikać nie tylko z niezłożenia formularza PIT-2. Powodem mogła być też ulga dla klasy średniej. Często spotykaną praktyką pod koniec ubiegłego roku było wręczanie pracownikom wniosków o niestosowanie ulgi dla klasy średniej. Jeżeli osoba podpisała się pod takim wnioskiem, jej styczniowa pensja była niższa. Zatrudnienie w kilku miejscach może mieć tutaj również znaczenie. Załóżmy, że dana osoba zatrudniona jest w dwóch miejscach i otrzymuje wynagrodzenie odpowiednio: 4 500 zł oraz 4 000 zł. W takim wypadku, ulga dla klasy średniej nie będzie stosowana u żadnego z pracodawców, ponieważ wynagrodzenie nie mieści się w przedziale od 5 701 zł do 11 141 zł. Jeżeli natomiast zsumujemy osiągane przychody, otrzymamy kwotę 8 500 zł, która uprawnia do skorzystania z ulgi dla klasy średniej.

Odpowiedź na pytanie, czy wolno nie stosować się do rozporządzenia, nie jest jednoznaczna. Z jednej strony, pracodawca stosując się do przepisów ustawy (tzn. do zasad obowiązujących w ramach Polskiego Ładu) z pominięciem rozporządzenia, nie powinien ponosić z tego tytułu negatywnych konsekwencji. Z drugiej strony, pojawiają się opinie, że poprzez zastosowanie przepisów rozporządzenia (wbrew przepisom ustawowym) naruszone zostaną przepisy ustawowe.
Michał Półtorak
Michał Półtorak

Co ważne, należy mieć na uwadze, że finalne obliczenie podatku (z uwzględnieniem kwoty wolnej i ulgi dla klasy średniej) następuje po zakończeniu roku, w momencie składania zeznania rocznego. W związku z tym, niekorzystanie przez osobę np. z ulgi dla klasy średniej w ciągu roku, nie spowoduje jej utraty – zostanie ona rozliczona w zeznaniu rocznym. To samo dotyczy uwzględnienia kwoty wolnej. Niestety, chociaż nauczyciel globalnie raczej na Polskim Ładzie skorzysta niż straci, różnicę podatku może odzyskać dopiero na koniec roku.

„Lekiem” rozporządzanie

Wspomniane na wstępie rozporządzenie wydane przez Ministra Finansów dotyczy pracowników oraz zleceniobiorców zarabiających do 12 800 zł brutto, których tegoroczne wynagrodzenie byłoby niższe niż w 2021 r. Rozporządzenie nakazuje płatnikom (pracodawcy) porównanie zaliczki na podatek obliczonej zgodnie z Polskim Ładem a kwotą zaliczki na PIT od tych samych przychodów, obliczoną według przepisów obowiązujących w 2021 r. Dokonując porównania, pracodawca ustali, czy u pracownika (zleceniobiorcy) mamy do czynienia z:

  • nadwyżką – jeżeli zaliczka obliczona według nowych zasad będzie wyższa niż zaliczka obliczona według zasad z 2021 r.,
  • różnicą ujemną – jeżeli podatek obliczony według Polskiego Ładu będzie niższy niż podatek obliczony według zasad z 2021 r.

W momencie wystąpienia nadwyżki, płatnik nie powinien (a raczej: nie musi) jej pobierać w miesiącu jej obliczenia. Zgodnie z § 1 ust. 3 rozporządzenia termin poboru nadwyżki zostaje przedłużony do miesiąca, w którym pojawi się ujemna różnica. 

W miesiącu, w którym wystąpi różnica ujemna, kwota nadwyżki z poprzednich okresów rozliczeniowych powinna zostać pobrana z wynagrodzenia w takiej części, aby nie została przekroczona wysokość tej ujemnej różnicy. Jeżeli kwota ujemnej różnicy nie pokryje w całości nadwyżki z poprzednich okresów, to pozostała część nadwyżki powinna zostać pobrana w kolejnych miesiącach, w których wystąpi ujemna różnica – tak wynika z instrukcji Ministerstwa Finansów.

Jeżeli pracodawca pobrał zaliczkę w wysokości wyższej niż wynikająca z rozporządzenia, nie przekazuje tej zaliczki do urzędu skarbowego i powinien ją niezwłocznie zwrócić podatnikowi (pracownikowi) – tak, by zminimalizować problemy związane z niższą kwotą wypłacanego wynagrodzenia. Jednocześnie jednak istnieje możliwość złożenia na piśmie przez pracownika wniosku o nieprzedłużanie terminów przekazania nadwyżki zaliczki (złożyć mogą go tylko osoby, u których nie jest odliczana kwota zmniejszająca podatek, tzn. osoby, które nie złożyły formularza PIT-2).

Rozporządzenie niezgodne z prawem?

Wielu ekspertów staje na stanowisku, że wprowadzone rozporządzanie jest niezgodne z Konstytucją. Chodzi bowiem o to, że Ministerstwo Finansów w rozporządzeniu skonstruowało de facto odrębny mechanizm poboru zaliczki, niezgodny z ustawą o PIT. Nie jest to, wbrew temu co twierdzi resort, jedynie przedłużenie terminu na pobranie zaliczki.  Niestety, w niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się kolejnych tego typu „niespodzianek” związanych z Polskim Ładem.

Co robić w zaistniałej sytuacji?

Rozporządzenie nakłada na pracodawcę niejako podwójne obowiązki w stosunku do każdego pracownika. Jak wspomniano, pracodawca na początku zobowiązany jest do obliczania zaliczki według dotychczasowych zasad (obowiązujących w 2021 r.), a następnie według zasad obowiązujących od 1 stycznia 2022 r. (zgodnie z Polskim Ładem). Później pracodawca musi dokonać jeszcze szereg kolejnych czynności. W konsekwencji prowadzi to do dodatkowego nakładu pracy. O ile nie ma to większego znaczenia w przypadku mniejszych przedsiębiorstw (choć i tam musi być to odczuwalne), to warto postawić się na przykład na miejscu przedsiębiorstwa zatrudniającego 300 osób. W związku z tym, coraz częściej pojawia się pytanie, czy należy stosować rozporządzenie, które jest niezgodne z prawem? Co może grozić w przypadku niezastosowania się do niego?

Odpowiadając, po pierwsze, należy zaznaczyć, że rozporządzenie wykracza poza delegację ustawową określoną w art. 50 Ordynacji Podatkowej. W istocie, zastanawiając się nad skutkami rozporządzenia z 7 stycznia, nie możemy mówić o odroczeniu terminu, a zmianie treści obowiązku wynikającego z treści ustawy. Co więcej, wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 listopada 1999 r. (sygn. akt K 28/98) stanowi, że obowiązek wpłaty zaliczek może być wprowadzany tylko w drodze ustawy (bo zaliczka to forma zapłaty podatku, a podatek może być w myśl art. 217 Konstytucji RP nakładany tylko w drodze ustawy). Oznacza to, że rozporządzenie narusza art. 217 Konstytucji.

Niestety jednak odpowiedź na pytanie, czy wolno nie stosować się do rozporządzenia, nie jest jednoznaczna. Z jednej strony, pracodawca stosując się do przepisów ustawy (tzn. do zasad obowiązujących w ramach Polskiego Ładu) z pominięciem rozporządzenia, nie powinien ponosić z tego tytułu negatywnych konsekwencji. Z drugiej strony, pojawiają się opinie, że poprzez zastosowanie przepisów rozporządzenia (wbrew przepisom ustawowym) naruszone zostaną przepisy ustawowe.

Analizując potencjalne skutki stosowania (bądź niestosowania) rozporządzenia, warto przytoczyć komunikat zamieszczony na stronie Ministerstwa Finansów, w którym zadeklarowano, że „wprowadzenie tak istotnych zmian może powodować pewne trudności, dlatego zapewniamy, że żadne nieświadome błędy (w tym popełnione przez księgowych) związane z nowymi regulacjami nie spotkają się z sankcjami”.

Michał Półtorak

Autor: Michał Półtorak

Konsultant w Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z PIT oraz ZUS. Doświadczenie zawodowe zdobywał w renomowanej spółce doradztwa podatkowego, należącej do tzw. wielkiej czwórki.

W Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe zajmuje się głównie podatkiem dochodowym oraz kwestiami z zakresu ubezpieczeń społecznych.

Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku